A co się działo, zanim dusza zmarłego trafiła do Hadesu?
Po drodze do otchłani trzeba było przedostać się przez wody rzeki Styks. Sama dusza nie dałaby rady przepłynąć rzeki. Musiała prosić o pomoc Charona. Za taką przysługę, brał on zawsze taką samą opłatę. Podróż kosztowała niewiele, jednego obola, czyli drobną monetę. Charon był jednak nieustępliwy. Jeśli nie dostał swojej zapłaty, zostawiał duszę na brzegu Styksu na wieczną tułaczkę. Dlatego Grecy tak bardzo dbali o to, by wszystkim zmarłym włożyć przed pochówkiem obola do ust.
Po drugiej stronie rzeki na duszę czekała kolejna niespodzianka. Trójgłowy pies Ceber pilnował wejścia do zaświatów. Trzeba go było obłaskawić ciastkiem pieczonym na miodzie.
Dla Greków bardzo ważny był też pochówek ciała zmarłego. Wierzono, że jeśli się tego nie zrobi, to jego dusza nie będzie mogła pójść do Hadesu i będzie się błąkać nad brzegiem Styksu, cierpiąc straszliwe męki.

Items